Azja od kuchni

Mówi się, że do Azji można jeździć dla samej kuchni. Fakt. To prawdziwy raj dla smakoszy! Sama, będąc życiowym głodomorem, czułam się w Azji jak ryba w wodzie. Na każdym kroku tyle pyszności, a wszystko niedrogie i bardzo zdrowe (codzienne zwiedzanie w połączeniu z azjatyckimi posiłkami zaowocowało grupowym zrzuceniem paru kilo)! Podobnie jak miejscowi oraz większość przyjezdnych, żywiliśmy się na ulicy w ruchomych garkuchniach. Tu się nie ma czego bać. Żadne z nas niczym się nie zatruło (choć podobno niektórzy przechodzą na początku krótkie zatrucie pokarmowe, co wynika ze zmiany diety z europejskiej na azjatycką). Wystarczy, że będziecie jadać tam, gdzie siedzi wielu miejscowych - to gwarancja jakości i reklama sama w sobie!


Przypominam, że na posiłki średnio wydawaliśmy 25 euro dziennie na parę (w tym przekąski, owoce i napoje: piwo, koktajle owocowe, których aż grzech nie pić). Ceny dań w knajpkach na tajskiej wyspie (podczas tygodnia relaksu) były średnio o 2-3 euro droższe niż na lądzie.

Najczęściej jadaliśmy zupy (ja niemal codziennie, obojętnie w jakiej porze dnia) oraz ryż lub makaron z mięsem i warzywami. Od czasu do czasu szaleliśmy (ślimaki...;)). W każdym miasteczku, gdzie tylko się dało (było np. coś lokalnego), próbowaliśmy nowych smaków.  Nie każdej z potraw zrobiłam zdjęcie i niestety nie wszystkie nazwy pamiętam... (choć starałam się zapisywać).


Tajlandia
Przykładowe śniadanko - omlet na ryżu:)
Tajska zupka w jednej z wielu wariacji. Kto mnie zna, wie, że kocham zupy! Jeśli była taka opcja, jadałam je każdego dnia, czasem i na śniadanie i na kolacje. Cena 1-2 euro.
 Street food - krewetki z grilla - ozdobione kwiatem, sałatą i chipsami:)
 Zajadając najpopularniejsze tajskie danie;) Pad thai to makaron ryżowy z kurczakiem lub krewetkami, smażony z tofu, doprawiony sosem rybnym i ostrygowym, skropiony limonką, posypany szczypiorkiem, kiełkami fasoli mung i orzeszkami.
 Kurczak z ananasem i ryżem
Matsaman curry - kurczak z ziemniakami i warzywami w mleczku kokosowym.
Mango sticky rice to uzależniający tajski deser: cciekawie pokrojone mango z ryżem, gotowanym (ponownie) w mleczku kokosowym.
 Popijając wodę kokosową (idealna na ewentualne problemy żołądkowe)
 Zupa z owocami morza na targu nocnym w miejscowości Ayutthaya
 Mięsko w sosie z warzywami i orzeszkami po tajsku

Laos
Laotańskie śniadanie - smakowite, chrupiące bagietki (po Francuzach) z kurczakiem lub omletem oraz warzywami i serkiem tofu. Do tego lokalna kawa ze skondensowanym mlekiem. 
Laab/Laap / Larb / Larp - różnie nazywają tę sałatkę z mięsem mielonym (tu z kaczki) z miętą, kolendrą, trawą cytrynową i chilli:) A wszystko to odpowiednio doprawione.
Inna, słodko-kwaśna laotańska zupa - niestety nie pamiętam nazwy!
Wspomniana już wcześniej zupa Foe z makaronem (W Wietnamie nazywa się Pho). Oprócz wielkiej miski zupy (z mięsem i tofu), na stole stawiano nam zawsze koszyk zieleniny, talerzyk ze świeżym chilli i limonką oraz kilka sosów. Doprawialiśmy sami, wedle uznania.
Wersja z pomidorkami (na  laotańskiej wsi)
Smażony ryż z warzywami na śniadanie? Można i tak!
Pączki, pączusie - wytrawne lub na słodko (tak się w Azji łączy pracę z macierzyństwem)
 Gotowe szaszłyki z targu
Jaja w 3 kolorach;)
Ryż lub makaron z mięsem i warzywami -moje klimaty:)
Keng pet - lokalna zupa curry
Kurczak w curry z warzywami
Tam Mak Hoong - bardzo pikantna, wytrawna sałatka z papai

Wietnam
 Wywodząca się z Hanoi, wietnamska bún chả. Ryżowe nudle maczaliśmy w przepysznym wywarze z mięsem (grillowaną wieprzowiną) i ziołami.
Również  bún chả, ale podana nieco inaczej (w menu jako sałatka)
Świeże ostrygi (ok 8 euro za kilogram)
Nasz obiad podczas rejsu po zatoce Ha Long.  Podano różności: sajgonki, ser tofu, świeże rybki, zieleninę i sos sojowy.
Świeże krewetki z grilla
Klasyczna zupa Phở bò z wołowiną (uwielbiam)
Taki kopiasty talerz dostaliśmy, gdy zatrzymaliśmy się na jedzenie w pobliżu pagody Bai Dinh. Właściciele byli w szoku, że do nich zawitaliśmy i potraktowali nas jak królów!
Kolacja w stylu zrób to sam:) Stawiają grilla i trzeba sobie radzić:)

Cao lầu - specjalność miasteczka Hoi An - odmiana makaronu z wieprzowiną i zieleniną, w ciekawym sosie, tutaj posypana prażynkami
Banh Bao Vac - białe pierożki w kształcie róży, nadziewane mięsem lub krewetkami (również tę potrawę zjecie jedynie w Hoi An).
Świeże tofu
Ciasto jogurtowo-marakujowe w Hoi An
 Potrawy (m.in.ryby), które podano nam podczas rejsu po Delcie Mekongu
Przepyszne ślimaki z Sajgonu (niebo w gębie!)

Singapur i Malezja - wpływy arabskie, hinduskie i chińskie
Zupa z nudlami i pierożkami won ton (nadziewanymi mięsem)
A tutaj jej pikantna wersja (zialiśmy ogniem)
Kaczka z ryżem w różnych wariacjach
W Malezji często jadaliśmy po hindusku
Herbatka na plantacji herbaty BOH w Cameron Highlands
 Danie hinduskie podane na liściu bananowca
Naleśnik z truskawkami w Cameron Highlands (niby nic ciekawego dla nas Polaków, jednak region ten słynie także z truskawkowych plantacji - ale mniej smacznych niż te nasze)
Pyszna zupa z różnościami po malezyjsku
Char Kway Toew z krewetkami przypominał mi tajskiego pad thai
 Herbata na zimno w woreczku... Można mieć różne skojarzenia;)
Asam Laksa to ostra, kwaskowata zupa rybna
Lody kokosowe (ais kaciang) w łupinkach od kokosa, posypane kukurydzą, pokrojoną w kostkę galaretką oraz czerwoną fasolą;)
 Lody w chlebie. Mniam!


 Takie to wszystko było przepyszne!
 Na miejscowym targu nocnym w Ayutthai

Spodobał Ci się ten post? Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco!:) Niebawem ciąg dalszy!

Komentarze

  1. Wiecznie głodny bym był za dużo ryżu bleee . A ziemniaków tam nie mają ???

    Sęku

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej tylko raz ??? :(
    A kebaby mają czy tam Turcy nie dotarli ???

    Sęku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgłodniałam..:)
    Oj odnalazłabym się w tamtej rzeczywistości...zupy,owoce morza,kokosy i mango-wchodzę w to !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba właśnie jedzenia (zdrowego i taniego) brakuje mi najbardziej! Kolejny powód - po sympatycznych mieszkańcach, by wrócić w tamte strony...

      Usuń

Prześlij komentarz

Spodobał Ci się ten post? Bardzo ucieszy mnie Twój komentarz :)

Daria Staśkiewicz