Kilka słów o tym, jak pożegnaliśmy Irlandię . . .

Azja nas rozpieściła. Już po kilku dniach od przylotu z Bangkoku, tęskniliśmy za jej ciepłem i smacznym jedzeniem. Na Zielonej Wyspie czuliśmy się coraz bardziej nieswojo. Mimo to, po miesiącu od wakacji, zapakowaliśmy manatki i zgodnie z planem, pojechaliśmy do Galway. Zaczęliśmy szukać pracy, mieszkania. Wciąż jednak coś nie grało. Patrzyliśmy na siebie jakimś dziwnym wzrokiem... Niepewnym krokiem wyszliśmy naprzeciw melancholii.

Czy na pewno tego chcemy?  


Któregoś dnia, podczas spaceru, stwierdziliśmy, że nie. Już nie.

Byliśmy zmęczeni Irlandią i stęsknieni za krajem. Czas wracać. Do siebie. Nic nas siłą tu nie trzyma. Odetchnęłam z ulgą. Kamień spadł z serca. Jesteśmy wolni. Kupiliśmy bilety w jedną stronę. To takie proste, że niemal szalone. Naprawdę wracamy?

Trzy tygodnie później, stojąc z walizkami pod moim domem, zadzwoniliśmy do domofonu. Było grubo po 22:00. Nikt nie wiedział, że przyjedziemy. Nikt się nas nie spodziewał. To miała być niespodzianka. Wyobraźcie sobie, że się udała;) Szok mojej rodziny, bezcenny!

Bezdomni i bezrobotni, po sielskim miesiącu na Ziemi Ojczystej, postanowiliśmy naładować baterie w ciepłym klimacie. Tym razem we Włoszech. Dlaczego by jednak nie zostać na sezon, jeśli istnieje taka możliwość?  A że lubimy wykorzystywać sytuacje, które podrzuca nam los... Na dłuższą chwilę i tu zostaliśmy. Ot, cała historia naszej 1,5 rocznej emigracji;)

Co nam z tego przyszło?
Z pewnością nowe przyjaźnie, częste wycieczki po wyspie (zgłębiliśmy większość jej zakątków), nowe doświadczenia, praca w innych warunkach za zupełnie inne zarobki, życie w irlandzkiej kulturze (ach te wieczory w pubach!), spojrzenie na swoją ojczyznę z nowej perspektywy (to ważne, by nauczyć się ją doceniać), zrozumienie swych potrzeb i priorytetów;)

Co będzie dalej? Czas pokaże. A nuż wpadniemy na nowy szalony pomysł?

Żegnaj Irlandio! Pewnego dnia znów Cię odwiedzimy;)

Spodobał Ci się ten post? Polub nas na 
Facebooku i bądź na bieżąco!:) Niebawem ciąg dalszy!

Komentarze

  1. Ech, te Wasze niespodzianki..Oby wszystkie były takie radosne!
    Ale dzięki temu spędziliśmy cudowny tydzień u Was w pięknej słonecznej Italii ( a nie w deszczowym Galway jak planowaliśmy). Zawsze będziemy podążać za Wami :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Mamo! Mam nadzieję:) Niespodzianki będziemy dostarczać na bieżąco;) Nie ważne gdzie, ważne że całą rodzinką! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Spodobał Ci się ten post? Bardzo ucieszy mnie Twój komentarz :)

Daria Staśkiewicz